Na szczęście mamy piękny wrzesień i lato w czasie dnia jeszcze nie odpuszcza. Możemy cieszyć się piękną słoneczną pogodą. Niestety poranki i wieczory są już chłodne. Nie jest to dobra informacja zarówno dla mnie, jak i dla większości moich koleżanek z Hashimoto (osobom z Hashi często jest zimno, tak dla niewtajemniczonych). Uważam, że trzeba się wspierać, więc postanowiłam przedstawić moje ulubione sposoby na ogrzanie się w domu, w pracy i w podróży.
Garderoba
Wyposażenie szafy to chyba najważniejszy punkt. W mojej garderobie znajduje się bardzo dużo swetrów, przede wszystkim tych długich. Takim kardiganem można się owinąć. Ja zakładam je bardzo często pod płaszcz. Jest to rozwiązanie idealnie, nawet kiedy idę na imprezę w cienkiej sukience. Na miejscu zostawiam go w szatni i mimo że jest to kolejna rzecz, o której trzeba pamiętać, to przynajmniej wiem, że nie zmarznę czekając na taksówkę. Dodatkowo moja garderoba jest bogata w szale i poncha, czyli wszystko to, co można wykorzystywać na wiele sposobów. Zimne dłonie i stopy również są powszechnie znane Hashimotkom, w związku z tym posiadam niemałą kolekcję rękawiczek i skarpetek.
W domu
Należy też pomyśleć o odpowiednim wystroju wnętrza. Grube i wełniane koce to podstawa, ale dekoracje w ciepłych kolorach również sprawią, że mieszkanie będzie bardziej przytulne. Wszelkiego rodzaju świece także są mile widziane. Dodatkowo w moich czterech kątach znajdziecie takie gadżety jak dzbanek z podgrzewaczem i kubki tego typu oraz pluszowy termofor. Jeśli piszę tekst o tym, co zmarznięci powinni mieć w domu, to nie mogę pominąć kuchni. Bardzo ważny jest dobór odpowiednich składników w diecie np. przypraw. Ja często do gorących napojów, jak i dań dodaję cynamon, kurkumę, imbir i chilli, a przed snem polecam wszystkim złote mleko. Po gorącym prysznicu warto jest użyć aromatycznych, a zarazem rozgrzewających korzennych kremów.
Jak już wiecie, ja kocham psy! W związku z tym na długie jesienno-zimowe wieczory polecam nie tylko czytanie książek pod kocem z gorącym winem lub czekoladą w ręku, ale również z czworonożnym przyjacielem na kolanach. Zapewniam, nie ma lepszego termoforu. 🙂
W podróży małej i dużej
W drogę zawsze zabieram ze sobą kilka gadżetów i nieważne czy jest to podróż na wakacje, czy tylko do pracy. Mam to szczęście, że na co dzień poruszam się samochodem. Mimo to nie ruszam się bez gorącego napoju w kubku termicznym. Z kolei do samolotu zawsze zabieram szalik lub coś innego do nakrycia się. Zimą nie wychodzę z domu nie tylko bez rękawiczek, ale jeśli akurat nie jadę samochodem to również bez ogrzewaczy do rąk (przed wyjściem podgrzewam je w gorącej wodzie).
W pracy
Och! Praca… ile ja muszę tam „walczyć” z kolegami, żeby zamknęli okno albo wyłączyli klimatyzację itd. Jednym jest zawsze zimno, a drugim gorąco. I jak tutaj znaleźć kompromis… Też macie takie problemy w miejscu pracy?
Każda praca jest inna, zdaję sobie sprawę, że nie każdy pracuje w biurze. W związku z tym musicie dobrać sobie własny zestaw przydatnych akcesoriów sami, odpowiednio dostosowanych do rodzaju pracy. Jeśli chodzi o pracę siedzącą, to u mnie sprawdza się poncho na krześle. Wykorzystuję je nie tylko jesienią i zimą, ale również latem, kiedy koledzy włączą klimatyzację na maksa. Gorąca herbata lub kawa na moim biurku jest przez całe 8 godzin, a w mojej szafce zawsze można znaleźć kisiel do rozrobienia, który trzyma długo temperaturę (sama chemia, ale wolę to niż zimno). Przydatna też może być podgrzewana myszka. Ja obecnie nie korzystam z takiej, bo pod biurkiem mam farelkę. 😉 Jeśli tylko macie taką możliwość w pracy (pewnie trzeba to uzgodnić z BHP) to bardzo polecam.
Sport
Mnie w zwalczeniu uczucia zimna pomaga również aktywność fizyczna. Kiedy jest mi zimno, to najchętniej schowałabym się pod koc z grzanym winem, ale staram się zmotywować do wyjścia na siłownię. Po porządnym treningu moja krew krąży na tyle szybko, że jest mi ciepło nawet kilka godzin po powrocie do domu.
Na rynku jest bardzo dużo akcesoriów, które mogą pomóc w walce z uczuciem zimna, nawet takim zaawansowanym jak przy Hashimoto. Trzeba poszukać i znaleźć najlepsze dla siebie. W każdym razie ja się bardzo cieszę, że my zmarzluchy nie jesteśmy w tym sami i mamy duży wybór pomocnych gadżetów.
Czy Wam też jest wiecznie zimno przy niedoczynności tarczycy?
Brak komentarzy